Artykuły sponsorowane:

wtorek, 27 września 2011

Nie licz na lotto, licz na siebie!

Podejrzewam, że większość z nas czeka właśnie za wynikami Lotto i marzy skrycie o 50 milionach. Nie chcę się teraz rozpisywać o tym, jak wiele można za te środki kupić, zobaczyć, posmakować... bo dane to będzie nielicznym. Tylko szczęśliwcy (zakładając oczywiście, że całe działanie totalizatora jest uczciwe) będą mogli się cieszyć "łatwą" kasą.

Jednak i dla Ciebie jest dobra wiadomość! Właśnie przeczytałem maila i muszę przyznać, że zostałem mocno zaskoczony. Oto internetowe wydawnictwo rozdaje za darmo e-booka "Scientific Advertising" Claude Hopkins'a, którego cena w innych księgarniach kształtuje się na poziomie 30-40zł.

Książka jest o marketingu, reklamowaniu produktów, czyli jednym słowem o tym, co dotyczy pośrednio każdego, kto chce osiągnąć niezależność finansową. I warto dodać jest całkowicie za free.

Sam Hopkins napisał:
Kompetentny specjalista od reklamy musi rozumieć psychologię. Im więcej o niej wie, tym lepiej. Musi nauczyć się, że pewne działania prowadzą do pewnych reakcji i używać tej wiedzy, aby zwiększać rezultaty i unikać błędów.

Ebook już jest na moim komputerze a w weekend przeczytam go ;)
Skorzystaj z tej okazji kliknij tutaj

czwartek, 15 września 2011

Statyści poszukiwani II

Po opublikowaniu ostatniego artykułu otrzymałem wiele negatywnych komentarzy, które zarzucały mi zbyt ogólne poruszenie tematu statystów. Dlatego postanowiłem zrobić reklamę za free dla niektórych agencji castingowych (są to agencje, w których macie szansę zdobyć jakąś prace jako statysta, klakier a nawet otrzymać drobny epizod czy nawet większą rolę - wszystko zależy od Waszego talentu, chęci i zaangażowania).


Najpierw podaję agencje, do których ja należę:

Studio ABM (przez 2 lata zaproponowali jedynie jedno statystowanie za 150zł - może Wy będziecie mieli więcej szczęścia).

Edwin Film (poszedłem się zapisać i od razu dali mi terminy do statystowania, zarobek 50-80zł).

Tako Media (agencja poszukuje amatorów do gry w różnych serialach np. "Trudne sprawy", "Dlaczego ja?" - 3 dni temu byłem się zapisać, co dalej zobaczymy. Słyszałem, że można zgarnąć 800zł, jeżeli otrzyma się jedną z głównych ról).



Inne polecane agencje:

STARS Impresariat

Gudejko

Start Studio


Jeśli chodzi o mnie, najbliższy weekend spędzam na filmowo - w sobotę reklamówka w Wałbrzychu a w niedzielę serial we Wrocławiu. Przewidywany zarobek? 120zł. Gdy odejmę koszty dojazdu i noclegu zostanie pewnie symboliczna złotówka - ale nie zawsze najważniejsze są pieniądze.

Aby żyć pełnią życia, należy być w ciągłym ruchu, bo tylko wtedy każdy dzień jest inny. Paulo Coelho

środa, 14 września 2011

Statyści poszukiwani

Sława, pieniądze, luksus - zazwyczaj tak myślimy o życiu gwiazd filmów i seriali. Nie da się ukryć, że w wielu przypadkach dokładnie tak jest. Wystarczy poszperać troszkę w internecie, by przekonać się, że 15 000zł za dzień zdjęciowy to jest niska (o sic!) kwota dla niektórych polskich celebrytów - o zagranicznych gwiazdach nie wspominając.

Być może i Ty miałeś kiedyś skryte marzenia, że dostrzeże Cię jakiś producent filmowy i staniesz się nagle gwiazdą filmu, co pociągnie za sobą sławę i duuuże pieniądze. Zapewne słyszałeś też, że niektóre gwiazdy hollywoodzkie właśnie tak zdobyły bogactwo i popularność. Niestety muszę Cię rozczarować. To tak nie działa. Oczywiście są wyjątki, ale wyobraź sobie, że w Los Angeles (mieście filmu) tysiące osób walczą tylko o to by znaleźć się na planie jako statysta! Czekają w kolejkach kilkanaście godzin, by dostać szansę pojawienia się na ekranie jako zwykły przechodzeń. Oczywiście dostają za to pewne wynagrodzenie, jednak zapewniam Cię, że te parę dolarów nie jest ważne. Liczy się obcowanie z gwiazdami i bycie na planie. Wynagrodzenie zaś stanowi miły dodatek :)

A jak to wygląda w Polsce? Czy da się zarobić? Wiemy przecież, że nie każdy jest pasjonatem filmowym i dla niektórych osób liczy się tylko zysk.

Odpowiedź jest krótka. Da się zarobić. Za statystowanie w serialach, filmach, klaskanie w teleturniejach za dzień zdjęciowy można zgarnąć ok 50-150zł. Wszystko zależy od tego, jakim budżetem dysponuje dana produkcja oraz ile potrąci nasza agencja - która nas poleci.

W praktyce wygląda to tak, że udajemy się do agencji castingowej, gdzie wypełniamy krótką ankietę (opisujemy wygląd zewnętrzny, umiejętności, zainteresowania, dane kontaktowe) i jesteśmy fotografowani. Zdarza się także, że musimy wystąpić przed kamerą (to daje już szansę na otrzymanie krótkiego epizodu w produkcji, co jest równoznaczne z większym zyskiem) czy zapłacić wpisowe (20-30zł). Cała reszta jest już nieprzewidywalna.

Ja osobiście, jestem zapisany w dwóch agencjach. Jedna, przez okres dwóch lat zaproponowała mi jedynie statystowanie w filmie promującym Poznań (1 dzień zdjęciowy za 150zł), druga zaś już w momencie, kiedy się zapisałem zaproponowała mi statystowanie w reklamie i serialu.

Kwota 100zł za dzień siedzenia w jakimś barze, parku czy klaskania w teleturnieju jest na pewno zadowalająca jednak należy pamiętać, że główne miasta, gdzie taką pracę możemy otrzymać to Warszawa i Wrocław. Dlatego należy w wydatkach uwzględnić koszty dojazdu.

Zdarza się też tak, że możemy wynająć nasze mieszkanie/dom, by służył jako miejsce do zdjęć - nawet w dość odległym mieście od Wrocławia czy Warszawy. Dlatego na pewno warto się tym zainteresować, tym bardziej, że niektórzy idąc zapisać się jako statysta mogą dostać epizod czy drobną rolę - a tutaj zarobek jest już dużo większy ;)

piątek, 9 września 2011

Wdzięczność

Jakże często narzekamy. Pada deszcz - źle. Piecze słońce - niedobrze. Pieniędzy cały czas za mało, na nowy samochód nas nie stać, dom nadaje się do generalnego remontu, zdrowie szwankuje a dodatkowo denerwują nas nasi przełożeni, rodzina czy znajomi. Jednym słowem przyczyn do narzekania mamy dużo. Aż za dużo.

Zgodnie z prawem Sekretu, przyciągamy do siebie to o czym myślimy. Kiedy myślisz "nie chce zachorować na grypę" - w Twojej głowie jest obraz choroby i tym samym przyciągasz ją. Lepiej jest myśleć "Jestem zdrowy. Cieszę się dobrym zdrowiem" a podczas gdy inni będą leżeć w łóżkach z gorączką, Ty będziesz tryskał siłami witalnymi. Musisz tylko wierzyć, że jesteś zdrowy. Przyciągaj dobre zamiast złego!

Większość ludzi myśli o tym, czego nie chce, i zastanawia się, dlaczego to niechciane bezustannie się pojawia. JOHN ASSARAF


Jeżeli stwierdziłeś, że nie jesteś w stanie kontrolować wszystkich swoich myśli... masz absolutną rację! Badania naukowe wykazały, że nasze umysły tworzą średnio do 60 000 myśli dziennie. Dlatego ich analizowanie jest całkowicie niemożliwe. Można jednak zmienić swoje nastawienie a nasze umysły zostaną zdominowane przez myśli pozytywne!

To naprawdę takie proste. "Co przyciągam w tej chwili?". No cóż, jak się czujesz? "Czuję się dobrze". Doskonale, tylko tak dalej.
Jeśli zaczniesz dzień pozytywnie i wytrwasz w tym szczególnie dobrym samopoczuciu, i nie pozwolisz, by cokolwiek zmieniło Twój nastrój, to będziesz przyciągał, zgodnie z prawem przyciągania, więcej sytuacji i ludzi podtrzymujących w Tobie uczucie dobrostanu. BOB DOYLE

Jak możesz zmienić swoje nastawienie? Bądź wdzięczny! Bądź wdzięczny, za wszystko. Pomyśl ile rzeczy otrzymałeś, ile rzeczy otrzymujesz. Ile udało Ci się osiągnąć i ile osiągasz. Proponuję Ci wypisywać te rzeczy na kartce każdego dnia a przekonasz się, że za każdym razem będziesz ich zapisywał coraz więcej. Powiem Ci, że będzie Ci aż żal przerwać wypisywania rzeczy, za które jesteś wdzięczny. PROSTA RZECZ a przyczynia się w sposób niebywały do zmiany Twojego życia. Człowiek wdzięczny, za to co otrzymuje i co posiada jest równocześnie szczęśliwy. Myśli o dobrach, jakie go spotykają przyciągając tym samym coraz więcej tych dóbr!

Zaczynam od siebie.
1. Jestem wdzięczny, że udało mi się napisać ten artykuł.
2. Jestem wdzięczny, że zjadłem przed chwilą pyszny obiadek.
3. Jestem wdzięczny, że wracam do domu, w którym panuje miłość.
4. jestem wdzięczny, że moje pieniądze pracują na moją niezależność finansową.
5. Jestem wdzięczny, że mam w sobie tyle energii, ze mogę podejmować coraz to nowsze wyzwania i odnosić sukces.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Gra na parzyste

Po powrocie z Los Angeles, moją przygodę z milionem czas zacząć na nowo. Zaczynam więc drugie podejście z jedną małą różnicą. Siedemnaście miesięcy temu zaczynałem z zerem - dzisiaj dysponuję już wolnym kapitałem wynoszącym 1 487,85zł.

Muszę jeszcze uporządkować trochę spraw zawodowych, rodzinnych, przyjacielskich i ruszam pełną parą. Póki co, postanowiłem pobawić się w hazard. Wiele razy grywałem w lotto czy obstawiałem w zakładach bukmacherskich - czasami się wygrywało mniejsze bądź większe kwoty ale na ogół człowiek więcej przegrał niż wygrał.

Kilka dni temu wracając z Warszawy do domu czytałem ciekawy artykuł o metodzie gry u bukmachera, w której obstawia się wyniki... lotto. Metoda polega na stałym obstawianiu, że w losowaniu "multi multi" większość liczb będzie parzystych bądź nieparzystych. Wydaje się to proste i faktycznie przynoszące zyski. Czy oby na pewno? Postanowiłem sprawdzić. Wpłaciłem 50,00zł na konto bukmachera. Zobaczymy co dalej.

sobota, 27 sierpnia 2011

Powrót

Jeżeli ktokolwiek pomyślał, że zrezygnowałem z miliona, że zrezygnowałem z bycia bogatym, że zrezygnowałem z dostatku, że zrezygnowałem z marzeń... JEST W BŁĘDZIE!

Ostatnio na tym blogu zapanowała cisza bo... wypoczywałem w słonecznej Kalifornii. Co tam robiłem? Everything! Od leżenia brzuchem do góry na piaszczystym wybrzeżu Santa Monica, Malibu, Manhattan Beach, Huntington Beach przez zwiedzanie Los Angeles, San Diego, San Francisco po kurs angielskiego w szkole dla imigrantów. Dosłownie wszystko. Dużo doświadczeń, dużo nowych znajomości i niezwykłe wspomnienia. I duuuuużo słońca ;D

A teraz, po powrocie do Polski, zamierzam kontynuować moją przygodę z milionem. Let's GO!


I cytacik na dzisiaj:

Aby żyć pełnią życia, nalezy być w ciągłym ruchu, bo tylko wtedy każdy dzień jest inny.
Paulo Coelho




I parę fotek:







poniedziałek, 9 maja 2011

Komplikacje

Życie bywa czasami troszkę złośliwe. Oto kilka tygodni temu złożyłem wniosek o wydanie warunków zabudowy (potrzebne by uzyskać pozwolenie na budowę domu) i już pojawiają się problemy związane z nieuporządkowanymi danymi w dokumentach. Okazuje się, że nie wszystko jest takie proste ale... do przodu.

Żeby tego było mało, za 4 tygodnie mam lecieć do USA by odwiedzić rodzinę. Wczoraj wysłałem wniosek do ambasady i dziś dzwoniłem aby ustalić termin spotkania z konsulem. Myślałem, że za kilka dni pojadę do Warszawy, dostanę wizę i kupię bilety lotnicze. Wszystko wydawało mi się proste. Niestety. Problem tkwi w moim paszporcie, który był wyrabiany 8 lat temu i zdjęcie jest niestety nieaktualne. Paszport musi być nowy. Zjawiam się zatem szybko u fotografa robię zdjęcie i pędzę do Kalisza by złożyć wniosek o wydanie paszportu. W okienku dowiaduję się, że muszę czekać za dokumentem 3 tygodnie! Katastrofa. Piszę szybko jakąś prośbę do dyrektora motywowaną "rychłym wyjazdem i brakiem potrzebnego dokumentu" i może da się coś przyśpieszyć. Jutro mam dzwonić.

Co poza tym? Zaniedbałem troszkę tego bloga i mój szczytny cel - pierwszy milion. Wpłacam zatem szybciutko na konto dodatkową stówkę i obiecuję poprawę w prowadzeniu bloga i bardziej konkretne działania - samo oszczędzanie do miliona raczej mnie nie doprowadzi.

piątek, 22 kwietnia 2011

Koniec oszukiwania się

Jakże często siebie oszukujemy. Pracujemy więcej czasu, żeby mieć więcej pieniędzy. Staramy się o awanse, wyróżnienia czy nowe kontrakty, tylko po to, aby za kilka lat więcej zarabiać. I znów dodatkowe szkolenia, ciężka praca oraz wiele poświęconego czasu by w później zarabiać jeszcze więcej. Naturalne wydaje się pragnienie zdobywania kilku milionów rocznie.

Pytanie, jakie należy sobie zadać brzmi: co wtedy będę robił? Co będę robił, gdy na moim kocie będzie spora suma ( z wieloma zerami).?

I tu najczęściej pada odpowiedź typy "pojadę do Meksyku", "pojadę do Los Angeles" a może po prostu "odwiedzę Rzym". Upowszechniło się przekonanie, że daleka podróż jest potwierdzeniem bogactwa. Błąd.

Żeby podróżować po Europie, wystarczy kilkaset złotych (zapraszam na strony tanich linii lotniczych, by przekonać się, że lot w obie strony może kosztować tylko 60zł!). Wyjazd poza kontynent wiąże się z wydaniem kwoty zbliżonej do ceny nowego telewizora czy lodówki. Nie potrzebujesz milionów! Dość tego oszukiwania się, że podróżowanie jest drogie.

Nie pozwól aby życie minęło obok Ciebie. Na cóż będzie Ci kilkanaście milionów u schyłku życia, skoro te pieniądze potrzebne są teraz. Żyj tak, jakbyś już teraz miał sporą sumkę pieniędzy a dodatkowo polepszaj swoją wiedzę finansowa, rozwijaj się na rożnych płaszczyznach, inwestuj a w wolnym czasie buduj swój dochód pasywny. Wszystko rób z przekonaniem, że jesteś człowiekiem sukcesu. Powtarzaj sobie "jestem człowiekiem sukcesu". I ciesz się, że Twoje pieniądze się mnożą a Ty korzystasz z uroków życia.

sobota, 16 kwietnia 2011

Mam dość...

Kilka dni temu logując się na moją prywatną skrzynkę mailową przeżyłem szok. 1000 wiadomości, w tym prawie połowa nieprzeczytanych. Większość maili pochodziła oczywiście z różnych darmowych kursów poczynając od szybkiej nauki, przez inwestowanie na giełdzie do rozwoju osobistego. Tematy najróżniejsze, list kilka... naście, wiadomości kilkaset.

Zagłębiłem się w lekturze, sądząc, że zaczerpnę jakiś nowych wiadomości. Poczuję nową motywację do działania czy też otrzymam jakieś praktyczne wskazówki. Niestety. Po przeczytaniu ponad 200 maili z przykrością stwierdzam, że większość z nich to kompletne dno. Zero wartości - bezsensowne powielanie, kopiowanie znanych już treści.

Przyjął się mit, że jak masz listę mailingową... to ogromne pieniądze są w zasięgu ręki. Głupota. Jeżeli nie stworzysz wartości to niestety nie ujrzysz miliona na swoim koncie. Chcesz mieć pieniądze, stwórz coś wartościowego a nie produkt dla debili. Ta zasada odnosi się do wszystkich przedsięwzięć. Chcesz napisać książkę, zrób to dobrze. Chcesz stworzyć film, zrezygnuj z taniej komedii romantycznej czy kolejnego dokumentu na znany temat. Zrób coś nowego i zrób to dobrze.

Jeśli chodzi o mój pierwszy milion - mam już kilka pomysłów na większe przedsięwzięcia. W święta, gdy będzie troszkę czasu wolnego zaczynam realizację pierwszego pomysłu - więcej szczegółów podam później :)

A powracając do tych wszystkich maili, filmików czy też innych publikacji z praktycznie zerową pożytecznością.... zdarzają się także na szczęście wyjątki. Jednym z nich jest publikacja Bartosza Popiela - Zrobię to dzisiaj . Naprawdę polecam. Czyta się przyjemnie a treść zachęca do zmiany sposobu życia (uprawiania sportu, zmiany nawyków żywieniowych, pory snu, organizacji dnia, planowania itp.). Przeczytałem ebooka dwa tygodnie temu, zacząłem stosować zawarte w nim wskazówki i widzę zmianę niektórych niekorzystnych nawyków. Na pewno powrócę do tej książki raz jeszcze :)

Jeśli chodzi o cenę to myślę, że akurat do tej książki jest troszeczkę zbyt niska. Niektóre ,mniej wartościowe publikacje, które bardzo ciężko się czyta i trudno cokolwiek wywnioskować, kosztują znacznie więcej. A tutaj mamy ciekawą propozycję za cenę kawy z ciastkiem na mieście. Naprawdę polecam "Zrobię to dzisiaj"

środa, 30 marca 2011

Czy pomyślałeś w inny sposób?

Odwołam się teraz do mojego poprzedniego postu, w którym przytoczyłem historię Rybaka. Nasz bohater prowadzi (jak może się wydawać) życie radosne i zaspokaja potrzeby swoje i bliskich. Pracuje minimalnie. Ogranicza połów ryb. Zaoszczędzony czas przeznacza na pobyt z żoną i amigos. Po przeczytaniu tej opowieści, może się więc wydawać, że Rybak jest człowiekiem sukcesu a Biznesmen z USA skompromitował się proponując zbudowanie solidnego przedsiębiorstwa.

Przypuszczam, że mało kto dostrzegł, że życie Rybaka i jego bliskich radykalnie się zmieni, gdy nasz bohater zachoruje czy ulegnie wypadkowi. Rybak traci źródło dochodu - nie może pracować. Łatwo więc zauważyć, że nie posiadanie oszczędności jest błędem. Że zarabianie takiej kwoty z której nic nie zostaje jest niewłaściwe. Co będzie jeżeli z braku środków finansowych nie będzie mógł się leczyć i umrze?

A teraz moja historia...
Na początku lutego zauważyłem niepokojące objawy zdrowotne, dlatego postanowiłem wybrać się do specjalisty. Poszedłem się zarejestrować i szok - wizyta za 4 miesiące! Proszę sobie wyobrazić, jak może wyglądać leczenie pacjenta, który wymaga większej ilości wizyt, gdy odbywają się one co 4 miesiące....

Postanowiłem załatwić wszystko prywatnie - jedna wizyta 150zł. Wizyt było pięć a w międzyczasie zabieg chirurgiczny. Dziś po 6 tygodniach mogę powiedzieć, że było warto, gdyż wszystko odbyło się bez komplikacji a 1300zł, które pochłonęło leczenie - cóż... gdybym nie miał oszczędności, byłbym wyleczony za jakieś półtora roku (przyjmując, że stan mojego zdrowia nie uległ by znacznemu pogorszeniu) .


Widać tutaj pewną prawdę, że pieniądze mają wpływ na jakość naszego życia i jego styl. Dlatego tak ważne jest posiadanie świadomości finansowej.


czwartek, 24 marca 2011

Rybak

Amerykański biznesmen na polecenie lekarza wybrał się na urlop do małej meksykańskiej wioski nad brzegiem morza. pierwszego ranka nie mógł spać po pilnym telefonie z biura, więc wyszedł na pomost, by pozbierać myśli. Przy przystani cumowała tylko jedna malutka łódka rybacka, a w niej kilka olbrzymich tuńczyków żółtopłetwych. Amerykanin pochwalił ryby Meksykanina.

- Jak dużo czasu zajęło ci ich złapanie? - spytał Amerykanin
- Tylko chwilkę - odpowiedział Meksykanin zaskakująco dobrą angielszczyzną.
- Dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej, aby nałapać więcej ryb? - pytał dalej Amerykanin.
- Tyle wystarczy mi dla wyżywienia mojej rodziny i obdarowania przyjaciół - powiedział Meksykanin, przekładając ryby do kosza.
- Ale... Czym poza tym się zajmujesz?

Meksykanin spojrzał na niego i uśmiechnął się.

- Długo śpię, trochę wędkuję, bawię się z dziećmi, w czasie sjesty odpoczywam z moją żoną Julią, co wieczór idę do miasta, gdzie popijam wino i gram z amigos na gitarze. Żyję pełnią życia i jestem bardzo zajęty, senor.

Amerykanin uśmiechnął się i wyprostował.

- Sir, jestem po studiach MBA na Harvardzie i mogę ci pomóc. Powinieneś spędzać więcej czasu na łowieniu ryb, a potem kupić sobie większą łódź. Za jakiś czas będziesz mógł kupić kilka łodzi i łowić jeszcze więcej. W końcu dorobisz się całej floty kutrów rybackich.

- Zamiast sprzedawać swój połów pośrednikowi - ciągnął dalej - będziesz mógł dostarczać ryby bezpośrednio do konsumentów, a kiedyś nawet otworzyć własną przetwórnię. Będziesz kontrolował produkty, przetwarzał je i dystrybuował. Musisz oczywiście wyrwać się z tej małej rybackiej wioski, zamieszkać w stolicy swojego kraju, potem w Los Angeles, a w końcu w Nowym Jorku, gdzie będziesz mógł prowadzić własne, rosnące wciąż przedsiębiorstwo z odpowiednią kadrą zarządzającą.

Meksykański rybak spytał:

- Ale, senor, ile czasu zajmie mi to wszystko?
Na to Amerykanin odpowiedział:
- Od piętnastu do dwudziestu lat, najwyżej dwadzieścia pięć.
- A co potem, senor?

Amerykanin roześmiał się i odpowiedział:

- To właśnie najlepsza część życia. We właściwym czasie będziesz mógł zrobić ofertę publiczną i sprzedać akcje swojej firmy, dzięki czemu staniesz się bardzo bogaty. Możesz zarobić miliony.

-Miliony, senior? A co potem?

- Potem możesz przejść na emeryturę, przeprowadzić się do małej rybackiej wioski nad brzegiem morza, długo spać, trochę wędkować, bawić się z dziećmi, spędzać z żoną sjestę, a wieczorami wychodzić do miasta, by napić się wina i pograć na gitarze z przyjaciółmi.


Fragment książki "4-godzinny tydzień pracy", Timothy Ferriss

piątek, 18 marca 2011

Wiesz to, wiesz tamto...

Oto pewien londyński tramp poszukiwał miejsca na nocleg. Z trudem zdobył kromkę chleba do zjedzenia. Doszedł do bulwaru nad Tamizą. Ponieważ mżyło, owinął się w swój stary płaszcz. Właśnie miał się ułożyć do snu, gdy nagle pojawił się elegancki Rolls-Royce. Wysiadła z niego piękna młoda dama i powiedziała:

- Mój dobry człowieku, chyba nie zamierzasz spędzić nocy na tym nabrzeżu?

A tramp na to:

- Ależ tak.

Ona w odpowiedzi:

- Nie mogę na to pozwolić. Proszę jechać do mego domu, gdzie wygodnie się prześpisz i zjesz dobrą kolację.

Nalegała, by włóczęga wsiadł do samochodu. Wyjechali poza granice Londynu, gdzie znajduje się okazała rezydencja i rozlegle włości damy. Został wprowadzony przez majordomusa, któremu dama poleciła:

- James, dopilnuj, by położono go w którymś z pokoi dla służby i dobrze potraktowano.

Tak też James uczynił. Młoda dama rozebrała się i już miała się położyć do snu, gdy nagle przypomniała sobie o swoim gościu. Narzuciła coś na siebie i powędrowała korytarzem do skrzydła przeznaczonego dla służby. Dostrzegła światło w pokoju, w którym zakwaterowano trampa. Pukając delikatnie w drzwi, otworzyła je i zauważyła, że mężczyzna jeszcze nie śpi.

- Czy coś cię gnębi, mój dobry człowieku, czy podano ci dobry posiłek? - zapytała.

- Nigdy w życiu nie jadłem lepszego, proszę pani - padła odpowiedz.

- Czy nie jest ci zimno? - pytała dalej.

- Ależ nie, jest cudownie ciepło.

Zapytała w końcu:

- A może potrzebujesz towarzystwa? Posuń się trochę! - mówiąc to podeszła do niego.

On odsunął się nieco w bok i... wpadł do Tamizy!


Przytoczyłem to opowiadanie byś zastanowił się troszkę nad swoim życiem. Czy Ty także nie czekasz, aż bogata dama przyjdzie do Ciebie i zostaniesz wtedy obdarowany? Dlaczego ludzie wysyłają kupony lotto, biorą udział w loteriach a nawet czytają horoskopy? Odpowiedź jest prosta... liczą na szczęście. Liczą, że nagle nie robiąc nic staną się potwornie bogaci i analogicznie szczęśliwi.

A recepta na sukces jest zupełnie inna. Przypuszczam, że wiesz co robić, żeby osiągnąć sukces w dowolnej dziedzinie. Sporo informacji znajdziesz na moim blogu, na innych witrynach, w różnych czasopismach, w telewizji... Z wieloma informacjami się już także zapoznałeś, przeanalizowałeś i WIESZ. Wiesz naprawdę dużo. Wiesz dlaczego warto oszczędzać i inwestować. Wiesz, że zdrowe odżywianie się jest bardzo ważne. Wiesz, że powinieneś uprawiać jakiś sport. Wiesz, że lepiej by było, gdybyś wstawał np. o 5. Wiesz naprawdę dużo. Ale co z tego? Wiedza jest pożyteczna jak się ją zastosuje!






sobota, 19 lutego 2011

Masz cel?

Zapytaj się kogokolwiek, czy ma wyznaczony jakiś cel. Może to być cel życiowy, cel do zrealizowania w ciągu najbliższych 10 lat czy też do końca roku. Nie ma to tutaj znaczenia. Przypuszczam, że prawie wszyscy odpowiedzą "TAK".

No dobrze. Zatem proponuję zapytać "Jaki?". I tutaj będzie pewnie "Hmmm...". Krótka chwilka, by zastanowić się nad odpowiedzią. I padnie, "chcę mieć lepiej płatną pracę", "nowe auto", "nurkować w morzu". Ale zaraz.... jaką pracę? Na jakim stanowisku? Za jakie wynagrodzenie? Z jakim wystrojem biura? Jakie auto? Nowe - czyli, że to ma być nowe dla Ciebie, czy nowe z salonu? Jakiego koloru? Jaka ma być tapicerka? Gdzie chcesz nurkować? Konkretnie. W jakim kombinezonie? Z kim chcesz nurkować?

Określ swój cel DOKŁADNIE i zapisz go! Myśl o nim, jakby się już spełnił - "Mam", "Jestem" i co najważniejsze, do kiedy ma zostać zrealizowany. Narzuć sobie ramę czasową.

Przykład:
"Jest poniedziałek, 16 lipca 2012. Dojeżdżam właśnie moim nowym, czarnym, audi A8 pod poznańskie lotnisko Ławica, skąd za godzinę odlatuję liniami lotniczymi ******** do Hurghady, gdzie będę wypoczywał na ciepłej plaży i wraz z grupą znajomych nurkował. Pobyt w hotelu ******* kosztuje **** zł."

piątek, 11 lutego 2011

kapitał sam nie przyjdzie

Wiele osób na początku swej nowej, przedsiębiorczej drogi, zastanawia się, w jaki sposób zgromadzić kapitał oraz jak pozyskać inwestorów na realizację swoich planów.

Nie można udzielić tutaj bezpośredniej odpowiedzi ale trzeba powiedzieć sobie jasno, że należy to zrobić. Trzeba zgromadzić kapitał. Jeśli się tego nie uczyni, można się pożegnać z biznesem. Bez wątpienia, zgromadzenie kapitału na inwestycje, to zajęcie numer jeden dla osoby przedsiębiorczej. Nie ważne jak - byleby skutecznie.

Przy okazji warto wspomnieć, że nie da się zgromadzić dużego kapitału nie robiąc nic. Oczywiście można czekać za jakimś spadkiem, za jakąś wygraną... zresztą, nawet jeżeli dostaniemy pierwszy milion, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że prędzej go stracimy niż go zwielokrotnimy. Niestety nie pamiętam, kto jest autorem tych słów ale jeden z multimilionerów powiedział kiedyś, że trudniej mu było zdobyć pierwszy tysiąc dolarów niż późniejsze miliony. Tak więc może zamiast głupiego serialu przeznaczyć tą godzinkę dziennie na jakieś dodatkowe czynności? Sukces sam nie nadejdzie... .

poniedziałek, 7 lutego 2011

Eliminacja

„Nie gromadzić, lecz eliminować. Codziennie nie zwiększać, lecz zmniejszać. Szczytem kultywowania jest zawsze prostota.”
Bruce Lee

Zastanów się przez chwilę, jak wygląda Twój dzień. Wstajesz, idziesz do pracy, wracasz, jesz obiad, jakieś TV, przejrzysz kilka stron internetowych, kilkakrotnie sprawdzisz pocztę i do łóżka. Oczywiście nie zapomnisz o dodatkowej pracy, jak sprzątanie, ponowne sprawdzenie poczty, przeczytanie gazety, coś przynieść, coś wynieść, i znów sprawdzić pocztę a dodatkowo w ramach rozrywki jakieś demotywatory. I tak cały czas.

Rezultat? Jesteś cały czas zajęty. Owszem, zdarzy Ci się poleżeć troszkę i poleniuchować ale jesteś zajęty. Robisz to, robisz tamto. Niestety jak już pewnie zauważyłeś, ten model się nie sprawdza. Niby jesteś odpowiedzialny ale pozwalasz na to żeby Twój czas bezpowrotnie mijał. Tracisz sekunda po sekundzie.

Co zmienić? Przede wszystkim efektywność. Możesz być bardzo wydajny i robić wiele różnych rzeczy, ale na cóż one, skoro nie ma z tego żadnego efektu?

Zasada Pareto mówi wyraźnie, 20 % tego co robisz, wpływa na 80 % tego kim jesteś. Analogicznie, 20% Twojej pracy, wpływa na 80% Twoich zarobków i 80% odwiedzin swojej strony internetowej masz z 20% linków. Zatem łatwo zauważyć, że zapewne zajmujesz się 80% rzeczy, które wpływają tylko na 20% Twojego szczęścia.

Pora to zmienić. Wyeliminuj więc, zbędne 80% rzeczy, na które poświęcasz czas i zajmij się 20%. Tymi najważniejszymi. Prowadzisz biznes? Zapewne tylko 20% klientów generuje Ci aż 80% dochodu, po cóż więc zajmować się pozostałymi 80% klientów?

Wyeliminuj także czynności, które wykonujesz tylko po to, by zbić czas i oszukać siebie, że jesteś zajęty. Ustalaj sobie dzienne priorytety typu dzisiaj muszę napisać artykuł na bloga, dzisiaj przeczytam ten bestseller, który leży od roku na półce, dzisiaj pojadę na targ i zakupię trzy jabłonki, które wsadzę w ogrodzie, dzisiaj napiszę maila w sprawie promocji mojej strony internetowej itp. I realizuj to. Codziennie jeden cel, który uznasz za najważniejszy.

Zgodnie z tym, co napisałem – ustalam sobie cel na jutro. Wypełnić i zanieść do urzędu wniosek o ustalenie warunków zabudowy. Jesienią zaplanowałem rozpoczęcie wiosną budowy domu, tymczasem od trzech miesięcy nie mam czasu by zanieść jeden wniosek do urzędu. Podobnie zresztą było z wnioskiem o warunki przyłącza energetycznego. Mimo, ze od oddziału dzielą mnie jakieś dwa kilometry, niewypełniony wniosek leżał w teczce prawie pół roku! Przez to moje zwlekanie już wiem, że wykop fundamentów na pewno nie rozpocznie się wiosną. Wszystko przez pozorowanie, że jestem zajęty i nie mam czasu.

sobota, 5 lutego 2011

Docelowy dochód

Jakże często mamy jakieś plany, pomysły a przede wszystkim marzenia. Chcemy mieć to, mieć tamto, być tu i być tam. W porządku. Ale co z tego, skoro nie wiemy nawet, ile pieniędzy potrzebujemy, by móc cieszyć się życiem, jakiego pragniemy. Dlatego polecam zrobić sobie krótkie ćwiczenie.

Polega ono na obliczeniu kwoty, jaką powinniśmy miesięcznie zarabiać, by móc cieszyć się takim życiem, jakiego chcemy. Od czego zacząć? Od zastanowienia się, jak wyglądałoby Twoje życie., gdybyś na swoim kocie bankowym miał ogromną kwotę. Może raz w miesiącu wyjeżdżałbyś na tygodniowy wypoczynek w egzotyczne miejsca, może raz w miesiącu odwiedzałbyś SPA albo też wykupiłbyś karnet na basen. Podlicz ile by Cię to miesięcznie kosztowało i zastanów się następnie, co chciałbyś posiadać. Wiesz, że wymarzone audi można mieć np. za 1 000zł miesięcznie? Oczywiście biorąc kredyt, więc uwzględnij także koszty kredytów. Dolicz koszty stałe (opłaty, ubezpieczenia, żywność) i przekonaj się ile pieniędzy miesięcznie potrzebujesz, by móc cieszyć się życiem, o jakim marzysz!

Mnie wyszło 30 000zł. Co daje to ćwiczenie? Sprawia, że zaczynasz wizualizować swoje wymarzone życie, poprawia motywację i wskazuje Ci konkretną kwotę, jaką musisz miesięcznie zdobywać, by spełnić swoje marzenia.

niedziela, 30 stycznia 2011

Styczeń - podsumowanie

Ponieważ jutro wyjeżdżam na snowboard w polskie Tatry, więc przed białym szaleństwem, postanowiłem zrobić krótkie sprawozdanie ze stycznia.

Otóż:
1. Odłożyłem 10% dochodu - 160,00
2. Dwukrotnie wypożyczyłem moje oświetlenie - 30,00
Pozwolę sobie jeszcze na króciutki komentarz, otóż koszt zakupu stroboskopów i innych lamp do oświetlania dyskotek wyniósł 270,00 zł. Kwota ta zainwestowana na lokacie dałaby zysk ok. 1,30 zł. a ja zaś osiągnąłem zysk prawie trzydziestokrotnie większy!

3. Jak już wcześniej wspomniałem zakup oświetlenia związany był z chęcią działalności DJskiej i organizacji imprez. Zacząłem więc pytać dalszych znajomych o to, jakie nagłośnienie mogą mi polecić. Tym samym jeden z nich postanowił wziąć mnie na dwie osiemnastki jako "pomocnika". Umówiliśmy się, że za jeden wieczór jako początkujący dostanę 50zł. Więc... dodatkowe 100,00 zł.

4. Sprzedałem 3 miejsca pod artykuły na tym blogu - 27,00

5. I na koniec analiza mojego portfela inwestycyjnego: jedno zdrożało, drugie staniało ale zysk dało w wysokości 7,00 zł.

Podsumowując, ogólnie udało mi się dotychczas zebrać 1 354,04 zł.
A teraz w góry! :)


piątek, 21 stycznia 2011

Kilka inspirujących cytatów

Jeśli zauważasz, że znajdujesz się po stronie większości, czas, byś się zatrzymał i zastanowił.
Mark Twain

Każdemu, kto musi liczyć się z groszem, brakuje wyobraźni.
Oscar Wilde

Wiele złych kroków uczyniono, stojąc w miejscu.
Fortune Cookie

Nasze działania nie zawsze dają poczucie szczęścia, ale nie ma szczęścia bez działania.
Benjamin Disraeli

Aby żyć pełnią życia, należy być w ciągłym ruchu, bo tylko wtedy każdy dzień jest inny.
Paulo Coelho

Największy błąd popełnia ten, kto myśląc, ze może zrobić niewiele - nie zrobi nic.
Hanna Krall


Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz!
Mark Fisher

W konfrontacji strumienia ze skałą strumień zawsze wygrywa, nie przez swoją siłę a przez swoją wytrwałość.
Budda

Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć.
Napoleon Hill


czwartek, 13 stycznia 2011

Dwa różne sposoby patrzenia

1. Biedni. Najważniejsza edukacja. Swój czas przeznaczają na naukę, na osiąganie coraz lepszych ocen, certyfikatów i dyplomów. W związku z tym liczą na lepiej płatną pracę, na większe możliwości jej znalezienia. Zamiast zająć się swoimi finansami, zadowalają się zdobytą wiedzą na różnorodne tematy (oprócz finansowych). W wielu wypadkach są dobrze wykształceni i inne osoby odnajdują w nich swój autorytet. Niestety mimo wszystko borykają się z problemami finansowymi. Nawet jeżeli uda się pozorować im życie na dość wysokim poziomie w rzeczywistości każde nieprzewidziane wydarzenie może zniweczyć cały wysiłek.

2. Bogaci. Lubią wyzwania finansowe. Myślą przedsiębiorczo i chętnie inwestują oraz prowadzą własną działalność. Podejmują różne finansowe działania z radością i myślą o spełnieniu, jakie odczują, gdy uda się im zrealizować cel. Szukają okazji do pomnażania kapitału i zyskiwania coraz większej wiedzy finansowej. Zdobywanie pieniędzy traktują jak grę, której wynikiem jest stan konta bankowego. Kochają tą grę i udoskonalają jej taktykę.

środa, 5 stycznia 2011

Hamujące przekonania w drodze ku bogactwu

Jakże często odmawiamy sobie kupna lepszej odzieży i wypicia kawy w mieście, bo oszczędzamy. Nie idziemy po katalogi turystyczne, bo po co, skoro nas na to nie stać? Chcielibyśmy odwiedzić Rzym, czy Barcelonę… ale nas nie stać.

Czy myśląc w ten sposób mamy rację? Oczywiście, że tak. W momencie, gdy myślisz, że dane dobro jest dla Ciebie niedostępne to tak jest. Mówisz sobie „nie stać mnie” i koniec, bo po co podejmować jakiś trud skoro mnie nie stać? Po co iść do biura podróży, skoro z Twoimi zarobkami możesz najwyżej w lecie nad jezioro wyskoczyć? Po co w ogóle wybijać się ze swojej strefy komfortu… zaraz… zagalopowałem się.

Jakiego komfortu? Co Ty nazywasz komfortem? Czy fakt, że masz małe mieszkanko i stałe zatrudnienie oznacza dla Ciebie komfort? A co w momencie, gdy pojawi się jakaś choroba i aby żyć dalej, potrzebna będzie spora suma pieniędzy? A co w momencie, gdy nie będziesz już mógł zarabiać? Czy czekanie 180 minut za pociągiem jest przyjemniejsze niż jazda Audi A8? Nadal myślisz, że żyjesz komfortowo?

Po pierwsze zmień swoje przekonania! Powtarzaj sobie „Why not?” i aby urzeczywistnić swoje cele i marzenia zapisz je sobie a potem sporządź plan działania. Przy tworzeniu planu, zagłęb się w szczegóły, ponieważ już w tym momencie rozpoczynasz realizację swojego marzenia. Uwierz mi, że możesz być w szoku, gdy spostrzeżesz, że lot do Rzymu w obie strony może kosztować tylko 150zł a cały wyjazd zamknąć się w kwocie kilkuset złotych! Są osoby, które w podróż dookoła świata biorą ze sobą tylko 200 dolarów!

Nie omijaj ekskluzywnych galerii i drogich butików, przeglądaj katalogi, umów się na jazdę próbną drogim autem. Poczuj się jak milioner. Twórz swoją wizję jako osoby bogatej i postaraj się tak żyć. Nie żałuj wydania ostatniego banknotu w portfelu, być może jutro wróci do Ciebie wraz z innymi, nowymi banknotami. Nie pozwól, by Twoje pieniądze leżały w szufladzie, niech pracują dla Ciebie, niech się mnożą a Ty ciesz się z ich wydawania.

Jak ktoś Cię zapyta na co wydałbyś milion złotych, umiej odpowiedzieć. Skoro nie wiesz jak wykorzystałbyś taką kwotę to po co Ci ona? Dlaczego w lotto kilka milionów ma wygrać osoba, która po sprawdzeniu kuponu dostałaby zawału serca? Wiedz zatem na co i ile potrzebujesz pieniędzy i zacznij działać!