Artykuły sponsorowane:

czwartek, 29 lipca 2010

Niezależność finansowa, ale po co?

Otóż po to, aby zapewnić sobie względny spokój finansowy w sytuacji:

– utraty pracy;
– spadku osiąganych dochodów;
– wzrostu wydatków (np. koszty utrzymania i wykształcenia dzieci);
– przejścia na emeryturę.

Jakie masz szanse na stałą, dobrze płatną pracę przez cały okres (30–40 lat) aktywności zawodowej? Nie owijając w bawełnę – nikłe. Jeśli nawet znajdziesz się wśród szczęśliwców, którzy będą mieć pracę do osiągnięcia wieku pozwalającego przejść na emeryturę, to Twoja emerytura nie będzie wysoka.

Pozwól, że przytoczę kilka danych. Według prognoz GUS z 2005 roku, zmiany demograficzne, jakie mają miejsce w naszym kraju, sprawią, że:


– w 2012 roku na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadać będzie 20 osób powyżej 65. roku życia, zaś
– w 2030 roku na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadać będzie aż 40 osób powyżej 65. roku życia.

Liczba osób pracujących (płacących składki) zmalała z 17,8 mln w 1980 roku do 12,7 mln w 2004 roku. Jednocześnie liczba emerytów i rencistów (w pozarolniczym systemie ubezpieczeń społecznych) wzrosła z 4,1 mln w 1980 roku do 7,5 mln w 2004 roku.
Oznacza to nic innego, jak spadek wysokości realnych emerytur, gdyż w 2030 roku osób uprawnionych do ich pobierania będzie ponad dwukrotnie więcej niż obecnie, a osób pracujących i odprowadzających składki nie wystarczy do zapewnienia obecnego poziomu wypłat. Problem ten dotyczy zwłaszcza pokolenia dzisiejszych 30-latków, którzy są na początku swojej kariery zawodowej i mają przed sobą 30–35 lat pracy.

No tak, ale mamy przecież OFE, IKE
Rzeczywiście, tylko że obecne rozwiązania OFE są połowiczne co najmniej z kilku powodów:


– trafia do nich zaledwie 1/5 składki, która poprzednio trafiała w całości do ZUS;
– składki obciążone są wysokimi prowizjami, które pobierają Towarzystwa Funduszy Emerytalnych;
– wyniki OFE są ściśle związane z koniunkturą giełdową.

W okresie dekoniunktury na GPW zyski z OFE tylko nieznacznie przekraczają np. dochody z lokat, pieniądze w OFE są zamrożone do czasu osiągnięcia przez nas wieku emerytalnego, który, jak wynika z opublikowanych w czerwcu 2005 roku propozycji, może ulegać wydłużeniu m.in. ze względu na wydłużanie się okresu życia obywateli. Średnia życia Polaków wynosi obecnie 74,5 roku i jest dłuższa o 4 lata od średniej z początku lat 90.

Tak więc pieniądze, które zgromadzimy, zobaczymy nieprędko. Będziemy mieć 65–70 lat, a wtedy radość z ich posiadania jest nieporównywalnie mniejsza, niż kiedy mamy lat 30.

„Jest tylko jedna rzecz gorsza od starości – starość bez pieniędzy”

Jest to fragment publikacji Tomasza Bara - http://finanse-osobiste.zlotemysli.pl/ohh,1/
Ta publikacja pomoże Ci w sprawach finansowych!

wtorek, 20 lipca 2010

50,00zł dzięki bukmacherce :)

Właśnie wypłaciłem na swoje konto "Pierwszy milion" wygraną z wytypowania Hiszpanii jako Mistrza Świata w Piłce Nożnej. Kupon kupiłem 10 czerwca, obstawiając 10,00 zł na Hiszpanie - jak widać nie zawiodłem się. Uważam, że typując wyniki sportowe można zarobić duże pieniądze ale... można także stracić jeszcze więcej. Myślę jednak, że rozsądek i nie kierowanie się emocjami pomagają w obstawianiu i cieszeniu się wygraną.

Od kilku miesięcy obstawiam przez internet, dzięki czemu mam pełną swobodę i dużo dodatkowych możliwości jak np. typowanie zwycięzcy w trakcie meczu! Obstawiam zazwyczaj drobne kwoty (1zł, 2zł) i co pewien czas wypłacam sobie na konto 20 czy 30 złoty. Mógłbym grać większą stawką i zysk mógłby być większy... strata także. A tak to te parę groszy zawsze wystarczy na kawę, na Orlenie :) Ryzykować nie mam zamiaru.

Jeżeli Ty także chciałbyś spróbować swoich sił to życzę powodzenia.

wtorek, 6 lipca 2010

30 zł w 5 minut :)

Jednym z moich noworocznych postanowień było rozpoczęcie regularnego joggingu w pobliskim lesie. Od kwietnia wytrwale biegam trzy razy w tygodniu po pół godziny. Zastanawiasz dlaczego się tak torturuję? Odpowiem Ci wprost: bieganie stało się dla mnie przyjemnością!

Nie mam zamiaru kopiować z internetu różnych artykułów, które pokazują zalety biegania. Jeżeli chcesz poczytać jak korzystnie wpływa bieganie, które jest najprostszą i najtańszą formą sportu, zapraszam do wyszukiwarki :) Napiszę tylko, że czuję się o wiele lepiej niż przed treningami oraz, że mimo iż poświęcam temu 1,5h tygodniowo - nie odczuwam braku czasu. Mogę nawet stwierdzić, że wydaje mi się, że mam go więcej! Wszystko to za sprawą endorfiny - hormonu szczęścia, który jest produkowany podczas biegania. Jeśli chodzi o zdrowotne korzyści biegania to wzmacnia płuca, serce i układ krążenia oraz wzmacnia odporność i co dla wielu jest ważne - eliminuje problemy z zasypianiem. Dlatego nie myśl "po co biegać" lub "ile biegać" tylko zacznij!

Na zakończenie napiszę, że bieganie zbliżyło mnie do miliona. Jak? Podczas biegania korzystam z odtwarzacza MP3, który niedawno przestał działać. Miałem już kupić sobie nowy... ale postanowiłem wziąć śrubokręt w ręce i mimo, że kompletnie się na tym nie znam rozkręciłem sprzęt. Okazało się, że wystarczyło mocniej dokręcić jedną śrubkę, bo końcówka od słuchawek nie stykała się z czymś tam... . Banał a ja zaoszczędziłem 30 zł, które przybliżają mnie do miliona! :)

czwartek, 1 lipca 2010

Nowa Kaledonia, Południowy Pacyfik

Niektórzy ludzie żyją w przekonaniu, że gdyby tylko mieli trochę więcej pieniędzy, wszystko w ich życiu zmieniłoby się na dobre. Mierzą w ruchomy cel: 300 tysięcy dolarów w banku, milion dolarów w akcjach, 100 tysięcy dolarów rocznej pensji (zamiast 50 tysięcy)itd. Cel Julie był jednak bardziej sensowny: powrócić z taką samą liczbą dzieci, z jaką wyruszyła z domu. (...)

Zaszyta w tropikach Morza Koralowego Nowa Kaledonia to francuskie terytorium zależne, gdzie Julie i Marc właśnie sprzedali swoją łódź żaglową, na której przemierzyli niemal 30 tysięcy kilometrów dookoła świata. Oczywiście zwrot początkowo zainwestowanej kwoty był tylko częścią planu. Wszystko, co zaplanowali i zrobili, cała ich piętnastomiesięczna podróż dookoła świata, od przejażdżki gondolą po kanałach Wenecji, po udział w plemiennych obrzędach w Polinezji, kosztowało około 18-19 tysięcy dolarów. Mniej niż czynsz i bagietki w Paryżu.

Większości ludzi może to wydawać się niemożliwe. Większość ludzi nie wie też, że ponad 300 rodzin co roku stawia we Francji żagiel i wyrusza w podobną podróż.
Podróż ta była ich marzeniem przez niemal dwadzieścia lat, wciąż odsuwana na dalszy plan wobec coraz bardziej wydłużającej się listy obowiązków. Każdy ważny moment w życiu dawał następne powody do przesuwania jej w czasie. Pewnego dnia Julie zrozumiała, że teraz albo nigdy. W przeciwnym wypadku ona i Marc wciąż będą mnożyć różne argumenty, zasadne lub nie, i coraz trudniej będzie przekonać się, że taka wyprawa w ogóle jest możliwa.

Rok przygotowań, trzydziestodniowa wyprawa próbna z mężem, i oto wreszcie nadszedł początek podróżny życia. Tuż po podniesieniu kotwicy Julie uświadomiła sobie, że obecność dzieci - główny powód odkładania tej podróży i poszukiwania przygód - tak naprawdę powinna być pierwszym argumentem za podjęciem takiego wyzwania.

Przed wyjazdem jej trzej mali synowie nieustannie się o coś kłócili, wrzeszcząc przy tym w wniebogłosy. Z czasem przyzwyczajali się do wspólnego życia w kołyszącej się sypialni oraz uczyli się cierpliwości - wobec samych siebie i zdrowia swoich rodziców. Przed wyjazdem książki były dla nich tak samo ekscytujące, jak jedzenie piasku. Mając jednak do wyboru lekturę lup gapienie się w ścianę na otwartym morzu, wszyscy nauczyli się doceniać książki. zabranie ich na rok ze szkoły okazało się najlepszą inwestycją w wykształcenie.

Teraz, siedząc w samolocie, Julia wpatrywała się w chmury przecinane skrzydłami samolotu i snuła następne plany. (...) Teraz, kiedy już odważyła się zrobić pierwszy krok, nie mogła usiedzieć w miejscu.

Artykuł jest fragmentem książki "4-godzinny tydzień pracy", Timothy Ferriss.