Artykuły sponsorowane:

sobota, 9 czerwca 2012

Ratownik wodny - praca na sezon

Godzinka pociągiem do Poznania, kawa na nowym dworcu w Starbucksie (super sprawa! nowoczesny dworzec i moja ukochana sieć kawiarń) i po kolejnych 7 godzinach byłem już w Jarosławcu - małej nadmorskiej miejscowości, w której spędzę najbliższe 3 miesiące.

Kim jestem? Co tu robię? Po kolei. We wrześniu, po powrocie z Los Angeles, wziąłem się ostro za trenowanie pływania i w lutym rozpocząłem kurs na Młodszego Ratownika WOPR. W kwietniu miałem egzamin, wszystko poszło gładko, opłaciłem składki i stałem się licencjonowanym Młodszym Ratownikiem WOPR.

Tego samego dnia, w którym otrzymałem legitymację zacząłem poszukiwania pracy na sezon letni i muszę przyznać, że ofert było MNÓSTWO! Ludzie narzekają na brak pracy a ja mogłem przebierać w ofertach - wtedy dopiero zrozumiałem, że na rynku pracy liczą się przede wszystkim umiejętności i zaradność. Wysłałem ok. 10 CV do różnych pracodawców i już po 2 dniach byłem zatrudniony. Tak to właśnie wyglądało :)

Pracuję jako ratownik i konserwator basenu hotelowego. 8 godzin dziennie, w dni pochmurne/deszczowe mam wolne, za które mi płacą. Dodatkowo zakwaterowanie i wyśmienita kuchnia (szefem kuchni jest jeden z najlepszych kucharzy w Polsce). Do tego dochodzą nowe znajomości i niezapomniane emocje przy piwku w strefie kibica. 

Uważam, że własnie to się w życiu liczy. Trzeba mieć frajdę z tego, co się robi oraz gdzie i z kim się przebywa. 



Ciężka praca i brak rozrywek sprawiają, że będziesz cholernym nudziarzem, a twoja żona bogatą wdową.                                                                         
                                                                                          Edward Evan Evans-Pritchard    


Co ciekawe, kilkanaście minut temu przeczytałem wpis Alexa Barszczewskiego, coacha, który pisze o podwójnym wynagrodzeniu za pracę. Materialnym i emocjonalnym. Na blogu alexba.eu możemy przeczytać:

O ile większość ludzi zastanawia się nad tą materialną częścią zapłaty (i przeważnie jest z niej niezadowolona), o tyle moim zdaniem zbyt mało osób patrzy uważnie, jak wygląda ta “płaca” emocjonalna. A to przecież ta druga, o ile nasze najbardziej elementarne potrzeby fizyczne zostały zaspokojone, ma ogromny wpływ zarówno na jakość naszego życia w chwili obecnej, jak też jego perspektywy w przyszłości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz