Artykuły sponsorowane:

środa, 19 maja 2010

Pierwszy Milion - bez bloga nie masz szans?

Któż z nas nie myśli o swoim pierwszym milionie? Mamy różne pomysły, różne plany, różne zamierzenia... mija dzień, tydzień, miesiąc, rok a my nadal cały czas myślimy. Czy jest na to jakiś sposób?

Na początku napiszę, że ja także należałem to tej grupy osób, którzy cały czas mieli ambitne plany, ambitne cele i checi do działania. Niestety wraz z upływem czasu mój status się nie zmieniał. Nawet jeżeli udało mi się odłożyć kilkaset złotych, które miały stanowić fundament pierwszego miliona po pewnym czasie i one znikały...

Rozwiązanie tego problemu znalazłem w prowadzeniu swojego bloga. Posiadanie takiego bloga zmusza nas jakby do pisania w nim notatek. Żeby pisać... trzeba działać! Trzeba systematycznie kroczyć naprzód! Nie da się prowadzić bloga i pisać przez cały czas o tym, że minął kolejny tydzień a my nadal jesteśmy w punkcie wyjścia. To właśnie dlatego udało mi się odłożyć 10,13zł. Tą kwotę odłożyłem bez żadnego wysiłku! Przechodząc obok kolektury Lotto zrezygnowałem z wysłania kuponu, bo wiem, że szanse na wygraną są nikłe a zaoszczędzone 3zł przybliży mnie w pewnym stopniu do celu. Dodatkowo będę mógł napisać na moim blogu, że zrobiłem kolejny krok do przodu!

Śmiejesz się? A Ty ile masz pieniędzy, które mają tworzyć Twój milion? Nie masz żadnych? No tak... ale Ty masz zapewne ambitne plany i pomysły. Być może za rok znów przeczytasz gdzieś mój artykuł, gdzie będę pisał, że mam już 10 000zł a Ty nadal będziesz miał ambitne plany. Za kilka / kilkanaście, gdy zdobędę milion Ty nadal będziesz zamierzał mi dorównać...

Dlatego jak najwcześniej załóż bloga i pisz, CO ROBISZ by zdobyć milion!

Warto wspomnieć takze o innej zalecie takiego bloga. Otóż, gdy napiszesz, że masz już np. 325zł to je masz i koniec. Nie wyparują, bo napisałeś, że je masz. Jakbyś nie napisał, to byc może na przedwakacyjnych zakupach pieniądze te by znikły i znów od początku... A tak napisałeś, że je masz i koniec!

1 komentarz:

  1. Blog, szczególnie o pozytywnej treści pomaga się zmotywować. Wiem to po swoim przykładzie. Jestem obecnie w takiej sytuacji, że mógłbym się położyć i pogrążyć się w beznadziejności, ale jednak działa. Robię coś... cokolwiek! To jest najważniejsze na drodze do celu. Nie ważne, że upadniesz 50 razy jeśli podniesiesz się i pójdziesz dalej. Pozdrawiam. Marcin Czerepak

    OdpowiedzUsuń