Odkąd pracuję nad morzem minął już ponad miesiąc (pisałem o tym wcześniej: Ratownik wodny - praca na sezon). Muszę przyznać, że dokładnie takiej pracy szukałem i przypuszczam, że z trudem przyjdzie mi wrócić we wrześniu do domu. Obecnie jestem już po pierwszej wypłacie - 1600zł na rękę. Uwzględniając darmowe zakwaterowanie i mnóstwo pysznego jedzenia, myślę, że zarabiam dużo. W godzinach pracy, pilnując basenu, czytam prasę i uczę się angielskiego i hiszpańskiego - maksymalnie wykorzystuję czas. Po godzinach planowałem pisanie ebooka o tanim podróżowaniu jednak zazwyczaj wybieram spotkania przy piwku z nowymi znajomymi. Dotychczas napisałem 5 stron. Kiepsko.
Wcześniej zajmowałem się pomocą przy nagłaśnianiu imprez tanecznych i sam niekiedy też robiłem za DJ'a. Napisałem to w CV. Efekt? W hotelu, w którym pracuję, zaoferowano mi prowadzenie imprez dla nastolatków. Mimo, że nie zostało to dokładnie ustalone, liczę na uczciwy gest od pracodawcy w postaci premii :)
Co zrobiłem z pierwszą wypłatą? Część zainwestowałem. Od dawna na rynku numizmatycznym nastroje są kiepskie i myślę, że jest dobra okazja na zakupy. Kupiłem srebrną monetę kolekcjonerską "Śmigus-dyngus", która w 2008 roku kosztowała ponad 400zł. Ile zapłaciłem za nią dziś? 140zł! Okazja. Niski nakład, wartościowy kruszec a dodatkowo moneta wydana w ciekawej serii "Polski Rok Obrzędowy" i co dla mnie najważniejsze - jest śliczna. Perełka. Mam nadzieję, że w ciągu kilku lat wróci do swojej dawnej ceny. Dodatkowo kupiłem także srebrną monetę lokacyjną, ważącą 31,1g (1 uncja) - Fine Silver LIBERTY. W sumie wydałem 260zł. Boję się obecnie inwestycji w złoto - nie potrafię ocenić jego szans na wzrosty lub spadki dlatego zdecydowałem się powrócić do numizmatyki wierząc w opłacalność.
Pozdrowienia z nad Bałtyku :)
Gdzieś wyczytałem, że złoto kupuje się nie po to, żeby zarobić, ale żeby uchronić kapitał w trudnych czasach. Trudno się z tym nie zgodzić.
OdpowiedzUsuńwole okolicznosciowe 2 euro w nakladach okolo 100 tys
OdpowiedzUsuń